piątek, 25 listopada 2016

Ulubione... wiedźmy


Oto zestawienie kilku postaci wiedźm/czarodziejek – nie tylko z książek, ale także gier i filmów – które zapadły mi w pamięć. Nie ma to być żadna lista najciekawszych bohaterów czy zestawienie – a jedynie przedstawienie paru postaci kobiet zajmujących się magią, które z tych czy innych powodów szczególnie lubię i pamiętam.







Reszka z „Wiedźma.com.pl”
Współczesna wiedźma w interesującym wydaniu. Samotna matka, uzależniona od Internetu, zmagająca się z wiecznymi problemami finansowymi, a ostatnio też – z remontem nawiedzonej posiadłości. Pragmatyczna aż do bólu, nawet gdy chodzi o magię. Do czarowania zamiast luster używa płyt CD i chociaż nie do końca wie, co robi, świetnie radzi sobie z improwizacją.

Jakobina Luksemburska z „Władczyni rzek” i Elżbieta Woodville z „Białej królowej”
Trudno po prawdzie uznać je za wiedźmy czy czarodziejki, ale we "Władczyni rzek" i "Białej królowej" pojawia się motyw magicznych mocy. Philipa Gregory wykorzystała pewien fakt z życia Jakobiny Luksemburskiej – oskarżono ją o czary. Autorka w swoich książkach snuje więc wizję rodu, w którym kobiety faktycznie posiadają pewne magiczne moce, objawiające się na różne, drobne sposoby. W ich żyłach płynie krew wodnej boginki, Meluzyny, i gdy umiera ktoś z rodu, słyszą, jak ta nad nim płacze. Mogą też prosić legendarną matkę o pomoc – czy to nie wiedząc, co uczynić, czy by rzucić klątwę. Taki zabieg mógł kompletnie zrujnować opowieść o losach rodziny żyjącej w czasie wojen Lancasterów i Yorków. W tym przypadku jednak obdarzenie bohaterek tak niezwykłymi cechami ubarwiło książki.

Morrigan z „Dragon Age”
Wiedźma z Głuszy, wychowywana przez legendarną, lekką szaloną matkę, z dala od cywilizacji. Trzymana z dala od ludzi, pod okiem Flameth wyrosła na osobę samolubną, cyniczną, bezlitosną, nie pojmującą do końca zachowań „zwykłych” ludzi – i niesamowicie utalentowaną. Jednocześnie, jeśli odgrywana przez gracza postać postanowi się z nią zaprzyjaźnić, można odkryć, że Morrigan jest w gruncie rzeczy samotna, szczera i gotowa do nawiązania przyjaźni z kimś, kto ją choć trochę zrozumie. W ostatniej odsłonie gry, uwolniona od matki, wyrasta na kogoś, kto doskonale radzi sobie w dworskim światku – i sama potencjalnie może być dla swojego dziecka taką matką, jakiej sama nigdy nie miała.
A tak poza tym, zawsze podobał mi się projekt tej postaci.

Pipier z „Czarodziejek”
Ktoś pamięta ten serial? Trzy siostry, które odkrywają, że władają magią – jak wszystkie kobiety w ich rodzinie – i od tej pory przeżywają regularne najazdy demonów. Szczególnie lubiłam średnią z sióstr, która później stała się tą najstarszą. Najrozsądniejszą, upartą, z ciekawą mocą „zamrażania” (czy raczej doprowadzania do „zastygnięcia w czasie”). Wprawdzie w pewnym momencie kolejne sezony mnie zmęczyły i odpadłam, ale do dziś mam spory sentyment do „Czarodziejek”.

Babcia Weatherwax ze „Świata Dysku”
Lepszej od niej wiedźmy nie było i nie będzie – przynajmniej tak uważam, a Esme Weatherwax zapewne by się ze mną zgodziła. Jej upór mógłby niszczyć skały. Bezkompromisowa, silna, twardo trzymająca się swoich zasad, trochę może zbyt pewna siebie (ale miała wszak ku temu powody), patrząca z góry na innych… Można by tak wymieniać długo, ale po co? Lepiej poczytać „Wyprawę czarownic”. Albo którąś z pozostałych książek Pratchetta…

Hermiona Granger z „Harry’ego Pottera”
Czy ją trzeba komuś przedstawiać? Inteligentna, odważna, wierna przyjaciołom czarownica. Przy tym nieco przemądrzała i czasem niesprawiedliwa, ale całe szczęście, bo inaczej byłaby ideałem. Twórczość Rowling pokochałam we wczesnej podstawówce, tym samym więc Hermiona jest jedną z pierwszych wiedźm, jakie polubiłam.

Agnieszka z „Wybranej”
Bohaterkę „Wybranej” polubiłam chyba bardziej ze względu na klimat książki niż na nią samą – chociaż Naomi Novik udało się wykreować postać Agnieszki bardzo przekonująco. Niezdarna, zupełnie zwykła dziewczyna, całe życie żyjąca w cieniu swojej idealnej przyjaciółki, nagle zostaje służącą czarodzieja. A wszyscy spodziewali się, że Smok zabierze jej przyjaciółkę. Agnieszka, mimo magicznych zdolności (w dodatku działających dość dziwnie jak na standardy innych magów) pozostaje normalną osobą… i chyba to jest szczególnie ujmujące w kreacji tej postaci.

Szalona Meg z „Asystenta Czarodziejki”
Naukowiec, czarodziejka, arystokratka. Niektórzy mają ją za szaloną, mało kto jednak by tę kobietę lekceważył. Twarda, pomysłowa, inteligentna. Aleksandra Janusz w „Asystencie Czarodziejki” zresztą ogólnie stworzyła bardzo ciekawy system magii i świetne postacie osób, które tą się zajmują – bo Meg nie jest jedyną czarodziejką z tej książki, którą szczerze pokochałam. (A jeśli ktoś lubi fantasy, nie zna tej książki i akurat szuka czegoś do przeczytania… Podejrzewam, że nie będzie rozczarowany, jeśli wybierze właśnie „Asystenta”).

Gillian i Sally z „Totalnej magii”
Czy „Totalna magia” to dobry film? Nie umiem tego ocenić, ale utkwił mi w pamięci na długo. Podobnie jak Gillian i Sally. Może nie polubiłam tych postaci tak mocno, jak taką Hermionę, Meg czy Reszkę, ale do dziś pamiętam sceny z tego filmu. Najpierw Gillian i Sally, zamieszkujące u ciotek, to jak były wychowywane, a potem w pewnym sensie powtórzenie (i jednocześnie odwrócenie) historii z córkami Sally…



*Obrazek w tekście nie mój, znaleziony na stronie podanej na pasku. Wedle kryteriów: ma być wiedźma, ma być na licencji creative commons. Przyznaję, wzięłam pierwszy w miarę pasujący, bo czasem znalezienie czegoś odpowiedniego, a nie łamiącego karygodnie praw autorskich jest... koszmarnie trudne.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz