„Olga i osty” – Agnieszka Hałas
Agnieszkę Hałas pewnie niektórzy
kojarzą jako autorkę tekstów o czarnym magu, Krzyczącym w Ciemności. „Olga i
osty” zupełnie ich nie przypomina, choć klimat może czasem budzić pewne
skojarzenia z opowiadaniami „piekielnymi” autorki.
Pokochałam „Olgę” przed wszystkim
za styl i cudowny klimat. W drugiej kolejności – za wielowarstwową (dosłownie,
bo dostajemy wycinki jakby kilku alternatywnych rzeczywistości), sprawnie
skonstruowaną fabułę, za symbolikę i za bardzo prawdziwych bohaterów, którzy
zmagają się z problemami, jakie większości ludzi nie są obce.
Jedni „Olgę i osty” uznają za
fantastykę. Dla innych pewnie będzie to powieść obyczajowa z rozbudowanymi
metaforami, gdzie życie codzienne miesza się do pewnego stopnia ze snem. Ciężko
napisać o tej książce coś, co odda jej treść i jednocześnie nie będzie ogromnym
spojlerem. Wiem tez, że nie jest to powieść dla każdego. Niemniej szczerze
polecam chociaż przeczytać fragmenty (i nie zniechęcić się prologiem, mnie się
podobał, ale kogoś może pewnie skołować) i przekonać się, czy nie ma się ochoty
na więcej.
„Pan Darcy nie żyje” – Magdalena
Knedler
Książka z gatunku „łatwa, lekka i
przyjemna”. Nie dla wielbicieli poważnych, ambitnych, głębokich lektur, ale
idealna dla kogoś, kto ma ochotę na sympatyczny kryminał. Sięgnęłam po nią,
ponieważ uwielbiam „Dumę i uprzedzenie” i nie żałuję (choć „Dumę i uprzedzenie”
w gruncie rzeczy mógłby zastąpić dowolny inny film). Lekki styl, bohaterowie,
którzy okazują się trochę inni, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka,
szczypta humoru. Polubiłam Zoe i Oscara, podobały mi się niektóre motywy (jak aktor, którego nikt, ale to absolutnie nikt nie widzi w danej roli, czy w ogóle martwy pan Darcy). Niektóre wielkie tajemnice bohaterów były dla mnie nieco naciągane, ale nie zepsuło mi to przyjemności z czytania. Idealna lektura do pociągu. Poza tym tak ładnie wydane, że
warto to mieć na półce.
„Okup krwi” i „Order” – Marcin
Jamiołkowski
Na moją półkę „Order” trafił w
lutym, stąd nie jest wymieniony na górze. Cykl o Herbercie Kruku to coś dla
fanów urban fantasy (najlepiej urban fantasty nie będących romansami
paranormalnymi). Ciekawy system magii (na przykład magicznie dostępu do
mieszkania może bronić taśma policyjna), parę ładnych motywów (jak Złota Kaczka
powracająca do Warszawy), czary na ulicach współczesnej Warszawy. Mnie
osobiście bardziej podobał się „Order”, w którym Herbert jest już obrońcą
stolicy. Wszystko wydawało mi się jaśniejsze, lepiej uporządkowane. Spotkałam
się jednak z opiniami, że to „Okup krwi” jest lepszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz