wtorek, 2 stycznia 2018

Podsumowanie roku 2017


Zainspirowana przez Agnieszkę Hałas i Annę Siemomysłę postanowiłam zabrać się do wpisu podsumowującego rok 2017 - i przy okazji odkurzyć trochę bloga, porzuconego ładnych kilka miesięcy temu na rzecz profili na Facebooku - własnego oraz (właściwie przede wszystkim) Hardej Hordy.

Jeśli o twórczość chodzi...
W roku 2017 nie opublikowałam zbyt wielu utworów. Premierę miała jedna moja książka. Na przełomie września i października ukazała się "Wiedźma Jego Królewskiej Mości", kontynuacja "Spalić wiedźmę". Tym razem w Krakowie masowo pojawiają się duchy, a ktoś morduje krakowskich czarodziei.

O ile jednak lista publikacji jest bardzo skromna, o tyle lepiej jest z tekstami w 2017 ukończonymi. Na początku roku skończyłam trzy książki. Doprowadziłam do końca zaczęte wiele lat temu "Topienie Marzanny" i "Gdzie śpiewają diabły", od zera napisałam też "Barwy jesiennego bluszczu". Ostatnią kropkę w "Gdzie śpiewają diabły" postawiłam na początku czerwca. Dwie poprzednie książki skończyłam w pierwszym kwartale 2017.

"Topienie Marzanny" to coś, co nazywam kryminałem na wesoło. Nie przypomina raczej moich poprzednich książek i jest to lektura dla tych, którzy lubią teksty lekkie i przyjemne. Jak wynika z mojej wiedzy na dziś: powieść ukaże się na przełomie lutego i marca 2017. Nie będę jednak wdawać się póki co w szczegóły, pełna obaw, że może jeszcze coś nie wyjść. Więcej informacji, gdy ukażą się zapowiedzi:)

"Barwy jesiennego bluszczu" to książka luźno powiązana z "Sonatą dla Motyla". Jej bohaterkami są Kaśka i Wiolka, przyjaciółki Anny, które w "Sonacie" były parę razy wspominane (Kaśka pojawiła się w epilogu). "Sonata" skupiała się na relacjach rodzinnych, przełamywaniu uprzedzeń i radzeniu sobie z własnymi strachami oraz śmiercią bliskiej osoby. "Barwy jesiennego bluszczu" są - przynajmniej w moich oczach - historią o przyjaźni, wchodzeniu w dorosłe życie i stawianiu czoła problemowi przemocy. Co będzie dalej z tym tekstem? W tym momencie nie jestem w stanie wiele powiedzieć na ten temat. 

"Gdzie śpiewają diabły" to opowieść dla mnie z tych trzech najważniejsza. Pojawiają się w niej motywy fantastyczne, a akcja osadzona jest w niewielkim miasteczku. Na razie nie chcę pisać na jej temat nic więcej. Nie chciałabym zapeszyć.

Wiedźma Jego Królewskiej Mości – Magdalena Kubasiewicz

Opowiadania, opowiadania!
Po czerwcu nie miałam za bardzo chęci ani motywacji, aby brać się za pisanie kolejnych książek. W 2017 stworzyłam jednak kilka opowiadań, w sumie na dobre trzysta - czterysta tysięcy znaków. Powstały trzy teksty fantasy o przygodach pewnego nekromanty i towarzyszącego mu w podróżach ducha. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze przynajmniej jeden z nich, "Dokąd odeszły cienie", w ten czy inny sposób ujrzy w 2018 roku światło dzienne. "O czym szumiało morze" wymaga jeszcze poprawek, a "Pozostały tylko echa" - pewnych zmian.
W listopadzie w ramach NaNoWriMo napisałam też długie opowiadanie osadzone w uniwersum "Spalić wiedźmę". "Okruchy szkła" opowiadają o przygodzie studentów wydziału magicznego, wysłanych w ramach obozu badawczego do wsi, w której jednej z profesorów wyczuł dziwną magię. 
Tworząc te teksty stwierdziłam, że pisanie opowiadań sprawia mi obecnie większą frajdę niż pisanie powieści. Mam plany na jeszcze przynajmniej dwa opowiadania i pewnie spróbuję wziąć się za nie w najbliższym czasie.

Rok Hordy?

Mogłabym powiedzieć, że rok 2017 upłynął pod znakiem Hardej Hordy. Ale nie powiem, bo mam nadzieję, że rokiem Hordy będzie 2018, w który wkroczymy bogatsze o nowe doświadczenia, z gotowym już planem działania na najbliższe miesiące.
W styczniu 2017 zaproszono mnie do członkostwa w grupie powstałej na Facebooku. Jej początkowym założeniem nie były żadne oficjalne działania. Ot kilka pań parających się pisaniem fantastyki zapragnęło mieć miejsce, w którym będą mogły swobodnie porozmawiać na temat książek, wydawania i codziennego życia. Na tej podstawie wyrosła później Harda Horda. Powstał anglojęzyczny katalog, który Agnieszka Hałas i Ola Janusz zabrały do Londynu. Stworzyłyśmy fanpage Fantastic Women Writers of Poland. Jako grupa wzięłyśmy też udział w panelach na kilku konwentach i na Targach. Wierzę, że dzięki fanpage i spotkaniom przynajmniej kilka osób sięgnęło po książki, których nie przeczytałoby w innym wypadku. Wspieramy się i razem promujemy swoje utwory, poszerzając bazę czytelników.
Dzięki istnieniu tej grupy wielu rzeczy się dowiedziałam. Świetnie mieć do kogo iść z pytaniami, na które odpowiedzi naprawdę się potrzebuje, ale których - wedle opinii wielu - zadawać przecież nie wypada. Bo po co autor ma mieć za wiele informacji. Kupiłam kilka świetnych powieści, na które wcześniej nie zwróciłam uwagi - jak "Nomen omen", "Dożywocie" czy "Łzy Mai". Jako członkini Hordy pierwszy raz wzięłam udział w panelu dyskusyjnym. Rozmowy z dziewczynami są też niesamowicie motywujące. Pewnie nie napisałabym tak wiele w 2017 gdyby nie one.
Obecnie prowadzę fanpage Hordy i z radością obserwuję, jak rośnie liczba obserwujących. Wbrew pozorom trzeba poświęcić na to trochę czasu - ale czuję, że warto.
Na 2018 rok mamy zaplanowane trzy projekty do zrealizowania. Prace postępują. Zobaczymy, co z nich wyjdzie.

Konwenty!

W 2017 pojawiłam się gdzieś pierwszy raz jako gość - odwiedziłam Smokon, Jagacon, Copernicon i Katowickie Targi Książki. Na trzech z tych imprez gościłam jako członkini Hordy. Poza tym wpadłam na Imladris oraz Wrocławskie Dni Fantastyki.
Smokon to miła, kameralna impreza. Copernicon wspominam bardzo dobrze, mimo ogromnego stresu wiążącego się dla mnie z prelekcją (zapomniałam tylko 1/5 rzeczy, które miałam powiedzieć, więc poszło już dużo lepiej) i spóźnienia na panel Hordy w związku z problemami z akredytacją (otworzono ją w sobotę z opóźnieniem, po czym okazało się, że i tak muszę czekać na organizatorkę - na salę wpadłam więc po szaleńczym biegu, trochę spóźniona). Najlepszą częścią konwentów są zwykle ludzie, a tu mogłam spotkać się z paroma osobami i pozwiedzać Toruń. Z podobnych powodów nie żałuję wyprawy na Wrocławskie Dni Fantastyki. Wprawdzie wejście na punkty programu graniczyło z cudem, ale zamek w Leśnicy ma niepowtarzalny klimat, a piękna pogoda pozwalała spędzić czas w parku ze znajomymi.
Największe rozczarowanie? Imladris, konwent, który jeszcze niedawno szczerze uwielbiałam. Program w tym roku był raczej ubogi, w dodatku nie odbyły się niektóre jego punkty. Poza tym do dziś pluję sobie w brodę, że nie wzięłam do podpisania "Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza"...

 

Czytelniczo

W tym roku przeczytałam znacznie mniej książek niż w latach poprzednich, bo było ich tak około dwudziestu pięciu. Złożyły się na to różne czynniki - porzucenie paru powieści, to że nie zawsze był czas, a i fakt, że moje fundusze na książki nie są nieograniczone. Najlepiej bawiłam się chyba przy lekturze "Nomen omen", bardzo podobało mi się też "Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta". 

 

Warte wspomnienia?

Wycieczka do Pragi. Do tej pory byłam za granicą tylko raz, a stolicę Czech chciałam zobaczyć od dawna. Piękne miasto. Poza tym jeździłam głównie na konwenty. Miałam okazję do paru spotkań ze znajomymi, rozegrałam sporo partii karcianek i planszówek, próbowałam też działać w ramach... powiedzmy: rozwoju kariery zawodowej. 

Plany na przyszłość?

Pod względem twórczym - priorytetem są dla mnie w tej chwili projekty Hordy i fanpage. Trudno mi powiedzieć, ile zdołam ogarnąć poza tym. Od jakiegoś czasu siedzę codziennie w biurze, a jednak jeżeli na tygodniu każdego dnia osiem godzin pracujesz i dwie poświęcasz na dojazdy, nie zawsze masz czas i chęci na pisanie. W końcu wypada się też wyspać, czasem coś zjeść, a i postarać się, żeby znajomi nie zapomnieli o twoim istnieniu. Na pewno chcę w 2018 napisać dwa opowiadania. Skrobię też nieśmiało dwie powieści, ale ani nie wiem w tym momencie, czy je ukończę, ani czy będę próbowała gdzieś je wysłać.
W ramach postanowień noworocznych chciałabym ukończyć jedną książkę i te dwa zaplanowane opowiadania. 

Jeżeli dobrze pójdzie, w 2018 roku powinnam mieć przynajmniej jedną książkową premierę i oddać w ręce czytelników chociaż jedno opowiadanie. Są pewne widoki na wydanie jeszcze jednej książki, ale to okaże się wkrótce.

Powodzenia wszystkim w Nowym Roku!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz