Oto zestawienie kilku postaci wiedźm/czarodziejek –
nie tylko z książek, ale także gier i filmów – które zapadły mi w pamięć. Nie
ma to być żadna lista najciekawszych bohaterów czy zestawienie – a jedynie
przedstawienie paru postaci kobiet zajmujących się magią, które z tych czy
innych powodów szczególnie lubię i pamiętam.
Reszka z „Wiedźma.com.pl”
Współczesna wiedźma w interesującym wydaniu. Samotna matka,
uzależniona od Internetu, zmagająca się z wiecznymi problemami finansowymi, a
ostatnio też – z remontem nawiedzonej posiadłości. Pragmatyczna aż do bólu,
nawet gdy chodzi o magię. Do czarowania zamiast luster używa płyt CD i chociaż
nie do końca wie, co robi, świetnie radzi sobie z improwizacją.
Jakobina Luksemburska z „Władczyni
rzek” i Elżbieta Woodville z „Białej królowej”
Trudno po prawdzie uznać je za wiedźmy czy czarodziejki, ale we "Władczyni rzek" i "Białej królowej" pojawia się motyw magicznych mocy. Philipa
Gregory wykorzystała pewien fakt z życia Jakobiny Luksemburskiej – oskarżono
ją o czary. Autorka w swoich książkach snuje więc wizję rodu, w którym kobiety
faktycznie posiadają pewne magiczne moce, objawiające się na różne, drobne
sposoby. W ich żyłach płynie krew wodnej boginki, Meluzyny, i gdy umiera ktoś
z rodu, słyszą, jak ta nad nim płacze. Mogą też prosić legendarną matkę o pomoc
– czy to nie wiedząc, co uczynić, czy by rzucić klątwę. Taki zabieg mógł
kompletnie zrujnować opowieść o losach rodziny żyjącej w czasie wojen
Lancasterów i Yorków. W tym przypadku jednak obdarzenie bohaterek tak
niezwykłymi cechami ubarwiło książki.
Morrigan z „Dragon Age”
Wiedźma z Głuszy, wychowywana przez legendarną, lekką szaloną matkę, z
dala od cywilizacji. Trzymana z dala od ludzi, pod okiem Flameth wyrosła na
osobę samolubną, cyniczną, bezlitosną, nie pojmującą do końca zachowań „zwykłych”
ludzi – i niesamowicie utalentowaną. Jednocześnie, jeśli odgrywana przez gracza
postać postanowi się z nią zaprzyjaźnić, można odkryć, że Morrigan jest w
gruncie rzeczy samotna, szczera i gotowa do nawiązania przyjaźni z kimś, kto ją
choć trochę zrozumie. W ostatniej odsłonie gry, uwolniona od matki, wyrasta na
kogoś, kto doskonale radzi sobie w dworskim światku – i sama potencjalnie może
być dla swojego dziecka taką matką, jakiej sama nigdy nie miała.
A tak poza tym, zawsze podobał mi się projekt tej postaci.
Pipier z „Czarodziejek”
Ktoś pamięta ten serial? Trzy siostry, które odkrywają, że władają
magią – jak wszystkie kobiety w ich rodzinie – i od tej pory przeżywają
regularne najazdy demonów. Szczególnie lubiłam średnią z sióstr, która później
stała się tą najstarszą. Najrozsądniejszą, upartą, z ciekawą mocą „zamrażania”
(czy raczej doprowadzania do „zastygnięcia w czasie”). Wprawdzie w pewnym
momencie kolejne sezony mnie zmęczyły i odpadłam, ale do dziś mam spory
sentyment do „Czarodziejek”.
Babcia Weatherwax ze „Świata
Dysku”
Lepszej od niej wiedźmy nie było i nie będzie – przynajmniej tak
uważam, a Esme Weatherwax zapewne by się ze mną zgodziła. Jej upór mógłby
niszczyć skały. Bezkompromisowa, silna, twardo trzymająca się swoich zasad,
trochę może zbyt pewna siebie (ale miała wszak ku temu powody), patrząca z góry
na innych… Można by tak wymieniać długo, ale po co? Lepiej poczytać „Wyprawę
czarownic”. Albo którąś z pozostałych książek Pratchetta…
Hermiona Granger z „Harry’ego
Pottera”
Czy ją trzeba komuś przedstawiać? Inteligentna, odważna, wierna
przyjaciołom czarownica. Przy tym nieco przemądrzała i czasem niesprawiedliwa,
ale całe szczęście, bo inaczej byłaby ideałem. Twórczość Rowling pokochałam we
wczesnej podstawówce, tym samym więc Hermiona jest jedną z pierwszych wiedźm,
jakie polubiłam.
Agnieszka z „Wybranej”
Bohaterkę „Wybranej” polubiłam chyba bardziej ze względu na klimat
książki niż na nią samą – chociaż Naomi Novik udało się wykreować postać
Agnieszki bardzo przekonująco. Niezdarna, zupełnie zwykła dziewczyna, całe
życie żyjąca w cieniu swojej idealnej przyjaciółki, nagle zostaje służącą
czarodzieja. A wszyscy spodziewali się, że Smok zabierze jej przyjaciółkę.
Agnieszka, mimo magicznych zdolności (w dodatku działających dość dziwnie jak
na standardy innych magów) pozostaje normalną osobą… i chyba to jest
szczególnie ujmujące w kreacji tej postaci.
Szalona Meg z „Asystenta
Czarodziejki”
Naukowiec, czarodziejka, arystokratka. Niektórzy mają ją za szaloną,
mało kto jednak by tę kobietę lekceważył. Twarda, pomysłowa, inteligentna.
Aleksandra Janusz w „Asystencie Czarodziejki” zresztą ogólnie stworzyła bardzo
ciekawy system magii i świetne postacie osób, które tą się zajmują – bo Meg nie
jest jedyną czarodziejką z tej książki, którą szczerze pokochałam. (A jeśli
ktoś lubi fantasy, nie zna tej książki i akurat szuka czegoś do przeczytania…
Podejrzewam, że nie będzie rozczarowany, jeśli wybierze właśnie „Asystenta”).
Gillian i Sally z „Totalnej
magii”
Czy „Totalna magia” to dobry film? Nie umiem tego ocenić, ale utkwił
mi w pamięci na długo. Podobnie jak Gillian i Sally. Może nie polubiłam tych
postaci tak mocno, jak taką Hermionę, Meg czy Reszkę, ale do dziś pamiętam
sceny z tego filmu. Najpierw Gillian i Sally, zamieszkujące u ciotek, to jak
były wychowywane, a potem w pewnym sensie powtórzenie (i jednocześnie odwrócenie)
historii z córkami Sally…
*Obrazek w tekście nie mój, znaleziony na stronie podanej na pasku. Wedle kryteriów: ma być wiedźma, ma być na licencji creative commons. Przyznaję, wzięłam pierwszy w miarę pasujący, bo czasem znalezienie czegoś odpowiedniego, a nie łamiącego karygodnie praw autorskich jest... koszmarnie trudne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz